Nicolas Jaar – Cenizas [2020]
Podróż po morzu rozmyślań i zadumy
To już drugi wpis na moim blogu, w którym recenzuję kolejne dzieło Nicolasa Jaar’a. Nie bez powodu. Stworzenie dwóch wysoko cenionych albumów w jednym roku, biorąc pod uwagę warunki w jakich się znaleźliśmy, to nie lada wyczyn. Krążek ten przybliży również bardziej harmonijną, spokojniejszą odsłonę artysty.
Minimalistyczny design okładki na miarę naszych czasów
Jedną z rzeczy, o której często wspominam na tym blogu są grafiki albumów. W końcu, jak już kiedyś pisałem, jest to pierwsza rzecz jaka przyciąga naszą uwagę. W przypadku „Cenizas” nie było inaczej. Minimalizm to pierwsze słowo jakie przychodzi mi do głowy. Centralnym punktem jest zarys profilu twarzy. Interpretuję go dwojako. Z jednej strony pewien brak w strukturze podpowiada utratę części siebie samego (np. ukochanej osoby), a z drugiej – przednie linie nakreślają drugą twarz, którą również mogę podobnie zinterpretować jak i uznać że artyście chodziło o ukazanie „tej drugiej” strony jego twórczości.
Nicolas Jaar – Cenizas – geniusz kompozycji w przyjemnym wydaniu
„Cenizas” w języku hiszpański oznaczają prochy. Nie bez powodu charakter albumu różni się zdecydowanie od „Against All Logic – 2017 – 2019” bowiem porusza on tematykę zadumy, o której wspomniałem już na początku oraz związanej z nią śmiercią. Już na samym wstępie „Vanish” wprowadza nas w nastrój sakralny – brzmi tak, jakby powstał w murach jakiejś świątyni. Poszczególne utwory albumu pełnią rolę elementów, które razem tworzą harmonijną układankę. Utwory zestawione są na zasadzie przejścia jednego w drugi więc słuchacz ma wrażenie, że album to jedna wspaniała opowieść. Mimo spokojnego nastoju utwory w cale nie są skomponowane w sposób prosty i przewidywalny. Te komplikacje nie podwyższają jednak trudności z odbiorem dzieła. Momentami możemy usłyszeć charakterystyczne dla Jaar’a metaliczne wstawki dźwiękowe („Xerox”) zastosowane w sposób umiejętny, by nie zaburzyć ogólnej treści.
Album „Cenizas” nie ma na celu pocieszyć ani wskazać nowej perspektywy. Jest w rzeczy samej skupieniem się na teraźniejszości zadumie tu i teraz. Uważam, że album zdecydowanie zasługuje na większy rozgłos, ponieważ wiele jaskrawszych, bardziej rzucających się w oczy pozycji próbuje go przyćmić. Zachęcam więc do zapoznania się z utworami. Życzę miłego słuchania!